Środa, 9 stycznia 2013
1,5 godziny w deszczu
przemokłam do suchej nitki, dobrze , że nie musiałam dłużej w deszczu jechać , moje kolana już ledwo wytrzymywały, na przyszłość trza je no i stopy lepiej zabezpieczyć, na głowie miałam kominiarkę i czapkę z daszkiem - jednak kominiarka to super wynalazek, dyńka mi nie przemokła .
Mimo tych niedogodności do domku przyjechałam jakaś uradowana- dziwne to jest !!!
Mimo tych niedogodności do domku przyjechałam jakaś uradowana- dziwne to jest !!!
- DST 62.67km
- Czas 03:05
- VAVG 20.33km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Deszcz da się przeżyć. MNie tylko te kropelki kapące z czubka nosa denerwują, no i trzeba się przebierać, uciążliwe, zwłaszcza, gdy jedzie się do pracy.
akacja68 - 17:59 czwartek, 10 stycznia 2013 | linkuj
Mnie za godzinę czeka powrót do domu w deszczu. Jakieś 35 minut.
Hruby - 16:06 środa, 9 stycznia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!