Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2013
Dystans całkowity: | 1482.76 km (w terenie 88.00 km; 5.93%) |
Czas w ruchu: | 59:51 |
Średnia prędkość: | 23.12 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 87.22 km i 3h 59m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 czerwca 2013
trasą III maratonu coolbike
i jeszcze dojazd do Przyjezierza.
Trasa dość wymagająca, najgorsze odcinki to po polnych błotnistych drogach , oj będzie się działo !!! ,przydało by się obkosić pobocza.
Po lesie jedzie się super , nawet piachu za dużo nie ma.
Genaralnie bardzo fajna trasa MTB.
Jechałam niezbyt szybko , żeby się za mocno nie ubrudzić, chociaż rowerek i tak do mycia
Trasa dość wymagająca, najgorsze odcinki to po polnych błotnistych drogach , oj będzie się działo !!! ,przydało by się obkosić pobocza.
Po lesie jedzie się super , nawet piachu za dużo nie ma.
Genaralnie bardzo fajna trasa MTB.
Jechałam niezbyt szybko , żeby się za mocno nie ubrudzić, chociaż rowerek i tak do mycia
- DST 50.00km
- Teren 43.00km
- Czas 02:51
- VAVG 17.54km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 czerwca 2013
poszukiwanie trasy maratonu
Mapę miałam ale w lesie wszystkie drogi i drzewa podobne, za to najeździłam sie po lesie, to nic , że nie odnalazłam właściwej drogi, była piękna pogoda i spędziłam 5 godzin w lesie było super.
no i gzie tu jechać ?
PS : kilometry i czas podane na oko, przerwał się kabelek od licznka
no i gzie tu jechać ?
PS : kilometry i czas podane na oko, przerwał się kabelek od licznka
- DST 50.00km
- Teren 45.00km
- Czas 04:00
- VAVG 12.50km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 czerwca 2013
na górę Czcibora
Gorąco i wietrznie , nie za bardzo mi się chciało więc pomalutku powlokłam się pod górę Czcibora na inscenizację Bitwy pod Cedynią.
Ludzi dużo, spotkałam znajomych rowerzystów, najadłam sie darmowego żarcia i już mi się nie chciało czekać na bitwę , zachciało mi się spać no to pojechałam pomalutku z powrotem.
Ludzi dużo, spotkałam znajomych rowerzystów, najadłam sie darmowego żarcia i już mi się nie chciało czekać na bitwę , zachciało mi się spać no to pojechałam pomalutku z powrotem.
- DST 41.13km
- Czas 01:52
- VAVG 22.03km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 czerwca 2013
II maraton w Świdwinie
Maraton tak pokrótce opisany pod linkiem :
Opis linka
link do wyników :
Opis linka
Opis linka
link do wyników :
Opis linka
- DST 75.00km
- Czas 02:45
- VAVG 27.27km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 czerwca 2013
krótko , załatwiać sprawy......
a potem plaża, w Morzycku woda cieplusieńka , no i czyściutka oczywiście
- DST 47.80km
- Czas 02:02
- VAVG 23.51km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 czerwca 2013
do serwisu
do serwisu pociągiem , powrót rowerkiem.
Opony wymienione na continental, tanie nie były (160 zł za szt) i jeszcze wymieniłam mostek i klocki , trochę grosza poszło , że na bilet powrotny nie starczyło więc musiałam rowerem :)))))
Oponkę zniszczyłam na maratonie w Choszcznie jechałam na 252 km , wpis dodałam ale moderator zablokował , może odblokuje jak zdobędę zaufanie ?????
Opony wymienione na continental, tanie nie były (160 zł za szt) i jeszcze wymieniłam mostek i klocki , trochę grosza poszło , że na bilet powrotny nie starczyło więc musiałam rowerem :)))))
Oponkę zniszczyłam na maratonie w Choszcznie jechałam na 252 km , wpis dodałam ale moderator zablokował , może odblokuje jak zdobędę zaufanie ?????
- DST 93.98km
- Czas 04:02
- VAVG 23.30km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 czerwca 2013
xx
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 czerwca 2013
Duża Pętla Drawska
W Choszcznie było fantastycznie!!!!
Najlepszy mój maraton, dlatego że :
po 1.
Pokonałam po raz pierwszy trasę giga 252 km oficjalnie choć mój licznik pokazał 255. Czas, no cóż marniutki a to z kilku powodów : całą trasę pokonywałam samotnie, wiał bardzo silny wiatr do połowy dystansu boczny a od połowy istny "wmordewind",no i powód najważniejszy awaria roweru- najechałam na dziurę i wybuliło mi oponę koło biło a ja jechałam dalej , na początku myślałam , że asfalt nierówny , potem , że coś mi sie przylepiło ale nic cisnę coraz mocniej a prędkość spada, w końcu zatrzymałam się i co : na oponie wielka bula a koło się nie obraca no to spuściłam tochę powietrza nie pomogło odkręciłam klocki hamulcowe i pojechałam dalej a do mety jakieś jeszcze 100 km.
Dalsza jazda już bardzo asekuracyjna, na przejazdach kolejowych wręcz się zatrzymywałam w obawie o pęknięcie opony na nierównościach, no i hamowanie przednim hamulcem też musiałam się tego nauczyć.
Jechałam z dusza na ramieniu dojade , nie dojade............
Po 2:
Trudy jazdy rekompensowały przecudne widoki : górka,dół, górka, dół....... co chwilę jeziorka , oj cudne jest Pojezierze Drawskie
po 3:
Obsługa na bufetach super uprzejma , przemiła jaka tylko w Choszcznie może być. Dzięki im za to ogromne.
po 4:
Na mecie bili mi brawo, a podczas dekoracji skandowali Teereeska, Teereeska.......było to bardzo miłe, dziękuję Wszystkim serdecznie.
Organizatorzy bardzo się postarali, czuło się tą dbałość o nas na każdym kroku.
A Pan opiekujący się salą gimnastyczną to super gostek jest.
Ja przyjechałam na metę o 20 tej i czekał na mnie pyszny i ciepły obiadek.
W przyszłym roku też tu przyjadę .
Ps: A! i jeszcze jedno, razem z wpisowym , noclegiem i podróżą pociągiem moje koszty to niecała 100-wa, to na emerycką kieszeń bardzo ważna rzecz.
dekoracja open
ten wysoki to za kategorię a ten rowerzysta za open na giga , no i śliczny medal z ceramiki
Najlepszy mój maraton, dlatego że :
po 1.
Pokonałam po raz pierwszy trasę giga 252 km oficjalnie choć mój licznik pokazał 255. Czas, no cóż marniutki a to z kilku powodów : całą trasę pokonywałam samotnie, wiał bardzo silny wiatr do połowy dystansu boczny a od połowy istny "wmordewind",no i powód najważniejszy awaria roweru- najechałam na dziurę i wybuliło mi oponę koło biło a ja jechałam dalej , na początku myślałam , że asfalt nierówny , potem , że coś mi sie przylepiło ale nic cisnę coraz mocniej a prędkość spada, w końcu zatrzymałam się i co : na oponie wielka bula a koło się nie obraca no to spuściłam tochę powietrza nie pomogło odkręciłam klocki hamulcowe i pojechałam dalej a do mety jakieś jeszcze 100 km.
Dalsza jazda już bardzo asekuracyjna, na przejazdach kolejowych wręcz się zatrzymywałam w obawie o pęknięcie opony na nierównościach, no i hamowanie przednim hamulcem też musiałam się tego nauczyć.
Jechałam z dusza na ramieniu dojade , nie dojade............
Po 2:
Trudy jazdy rekompensowały przecudne widoki : górka,dół, górka, dół....... co chwilę jeziorka , oj cudne jest Pojezierze Drawskie
po 3:
Obsługa na bufetach super uprzejma , przemiła jaka tylko w Choszcznie może być. Dzięki im za to ogromne.
po 4:
Na mecie bili mi brawo, a podczas dekoracji skandowali Teereeska, Teereeska.......było to bardzo miłe, dziękuję Wszystkim serdecznie.
Organizatorzy bardzo się postarali, czuło się tą dbałość o nas na każdym kroku.
A Pan opiekujący się salą gimnastyczną to super gostek jest.
Ja przyjechałam na metę o 20 tej i czekał na mnie pyszny i ciepły obiadek.
W przyszłym roku też tu przyjadę .
Ps: A! i jeszcze jedno, razem z wpisowym , noclegiem i podróżą pociągiem moje koszty to niecała 100-wa, to na emerycką kieszeń bardzo ważna rzecz.
dekoracja open
ten wysoki to za kategorię a ten rowerzysta za open na giga , no i śliczny medal z ceramiki
- DST 252.00km
- Czas 11:01
- VAVG 22.87km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 czerwca 2013
dojazdowe do pociągu z pociągu......
- DST 40.00km
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 czerwca 2013
po zakupy do Shwedt i jeszcze trochę ......
Wybrałam się po zakupy do Oder-Center , było mi trochę za mało wracać tą samą droga no to pojechałam wzdłuż odry na południe do mostu w Osinowie i ponad 30 km pod wiatr.
Jechałam sobie wolniutko, słoneczko przygrzewało, tu trawka zielona , tu ptaszki , tu zwierzątka się pasą a po rzece steteczki pływają , od czasu do czasu ktoś przysiadł na trawce albo rowerzysta odpoczywa w cieniu drzew - istna letnia sielanka.
wycieczkowiec
a tu polska barka
łabądki
jest i bociek, bociuś, hura.......
i odleciał
jeszcze jedna barka
im też to szczególnie gorąco, mogły by zdjąć futerka
i nenufary
romantycznie :)
wioska z kościółkiem po polskiej stronie
Jechałam sobie wolniutko, słoneczko przygrzewało, tu trawka zielona , tu ptaszki , tu zwierzątka się pasą a po rzece steteczki pływają , od czasu do czasu ktoś przysiadł na trawce albo rowerzysta odpoczywa w cieniu drzew - istna letnia sielanka.
wycieczkowiec
a tu polska barka
łabądki
jest i bociek, bociuś, hura.......
i odleciał
jeszcze jedna barka
im też to szczególnie gorąco, mogły by zdjąć futerka
i nenufary
romantycznie :)
wioska z kościółkiem po polskiej stronie
- DST 102.61km
- Czas 04:27
- VAVG 23.06km/h
- Sprzęt scott sportster P 3 salution
- Aktywność Jazda na rowerze